Hejka, tu znowu KovaL.
Tak, tak tej gry nie było w planach... ale po jej przejściu stwierdziłem, że czas szerzyć tą produkcje.
Tym razem pod klawiaturę pójdzie komputerowy Tower Defence 3D, nazwany Base Invaders.
Zainteresuje on nie tylko fanów obrony wieży, ale także ludzi szukających wyzwań lub po prostu szybkiej, przyjemnej i ładnej gierki.
Zapraszam!
Jest to niezależny, darmowy, Tower Defence, którego twórcy ciągle dopieszczają. Możemy go pobrać z tego linku:
https://www.digipen.edu/fileadmin/website_data/gallery/game_websites/Base_Invaders/
Po odpaleniu gry znajdziemy skromne menu, z przyjemną muzyczką i obrazkiem w tle.
Base Invaders oferuje nam kampanię, składającą się z 10 misji, oraz tryb wyzwania. Opis zaczną od tej pierwszej. 10 misji, to teoretycznie mało. Może i tak, ale zanim uda Wam się przejść wszystkie, miną tygodnie. Pierwsze trzy misje, są dość proste i raczej wprowadzają nas do świata gry i fabuły. Ta ostatnia jest dość prosta. Jesteśmy tzw. "ręką". Nasza planeta została najechana przez... najeźdzców. Jeden z nich postanowił się z nami sprzymierzyć. On też mieszka w wierzy, której musimy bronić. Po uruchomieniu pierwszej misji, obcy wita nas krótkim tekstem, który jest też nagrany w audio. Brzmi to mniej więcej tak "Kłia kłi kła kłi....", co oznacza "Witaj, jestem XYZ..." - wywołuje to drobny uśmiech na twarzy gracza. Po pierwszych 3 misjach, rozpoczynają się te, o średnim poziomie trudności. W końcu, od 8 zadania zaczyna robić się zabawnie. Szczerze powiedziawszy, grę udało mi się przejść tylko do 9 poziomu.
W trybie wyzwania, dostajemy troszkę pieniędzy i musimy się utrzymać przez jak najdłuższy okres czasu. Mój rekord to 2 minuty - i to tylko dlatego, że pierwsza fala złożona była ze zwykłych "najeźdzców", co pozwoliło mi zarobić troszkę pieniędzy.
Do obrony przed obcymi, mamy spory arsenał pułapek. Zaczynając od zwykłego muru, przez młoty i wiatraki, kończąc na pociskach nuklearnych i miotaczach ognia. Każda broń ma swoje wady i zalety i umożliwiają nam robienie fajnych kombosów - wiatrak może odepchnąć wroga pod młot. W dodatku, nasza ręka też może pochwycić przeciwnika i rzuć nim, np. w innego. Daje to fajne opcje, jak np. podniesienie Kamikaze (biegnący dynamit) i rzucenie nim w dużą grupkę obcych - bum i 5 ludków z głowy.
W grze występuje dużo przeciwników, których jest zresztą Invadersopedia - świetny przewodnik po i ch możliwościach, z dużą ilością zabawnej fabuły. Potworki często rzucają jakimiś tekstami - po ich wyrzuceniu ręką, krzyczą "I can fly!", zaś Minerzy, kilofy z nóżkami, które wszystko psują, gdy natrafią na mur rzucają "Who desing this place?!". Ale, wróćmy do samych przeciwników. Wśród nich znajdziemy zwykłego "Basic'a", natkniemy się na kolczastego "Spike'a", spotkamy Emo-bombę "Bomber", lub ninja. Tak samo jak pułapki, każdy z nich ma swoje specjalne umiejętności i ma swe statystyki - prędkość ruchu, atak i wytrzymałość.
Soundtrack jest krótki, kończy się po jakiś 5 minutach rozgrywki. Jest to o tyle irytujące, że potem słyszymy tylko "Bach" młotków i świst kręcących się toporów. Przyprawia o nudę.
Grafika jest ładna, kolorowa i utrzymana w humorystycznym stylu.
Podsumowując, jest to dość pomysłowy Tower Defence w 3D, z ładną grafiką, krótką fabułą, śmiesznymi potworkami i dużą ilością opcji i kombosów. Fani gatunku pokochają, zaś reszta? Jeżeli lubisz szybkie gry i nie denerwuje Cię, że w trybie wyzwania, padasz po minucie.. To czemu nie?
Zresztą, gra jest darmowa, waży 30MB, więc polecam spróbować i samemu ocenić. Swoje opinie pisać w komentarzach.
+Grywalność
+Pomysł
+Humor
+Wygląd
+Poziom trudności
+Ilość pułapek
+Przeciwnicy
+Fabuła
+Dodatki
+Darmowa
+Potrafi być wymagająca (10lvl)
+Soundtrack...
-...który jest za krótki
-krótka
Ocena: 9/10
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz