piątek, 17 lutego 2012

My Little Pony: Friendship is magic - Review

Hej!
Rozpisałem się ostatnio i znalazłem trochę czasu więc powitajcie następny mój artykuł.
Oto dzisiaj zrecenzuję serial, który zaczynał jako serial dla dziewczynek, zaś aktualnie cieszy się sporą popularnością mężczyzn w wieku studenckim i wyższym (lub niższym). Hasbro, producent tegoż serialu, najwyraźniej o tym wie, przez co w odcinkach jest teraz dużo nawiązań do pop kultury, historii oraz samego człowieka i jego zachowań, których małe dzieci na pewno by nie znalazły.
No dobrze... - spytacie - Ale przestań przynudzać i powiedz o co chodzi (bo nie czytamy nagłówka :D )? Co to za serial?
Okay, odpowiem Wam. Dzisiaj zrecenzuję serial My Little Pony: Friendship is Magic.
I pomimo tego, że część z Was ma ochotę nie czytać tego posta, to jednak zachęcam do dowiedzenia się czegoś co to tak naprawdę jest - seriali nie ocenia się po tytule!

MLP (skrót od pełnej nazwy), zaczęło się od zwykłego My Little Pony - które było totalną porażką. Brzydkie, głupie, bez żadnych morałów. Totalnie bez sensu. Na szczęście hasbro, wraz z Lauren Faust (animatorka, która w połowie naprawiła) zrobiło drugą wersję serialu. I ta jest fajna. Przyjemna, ładna kolorowa oprawa graficzna, dobrze wykreowane postacie, pomysłowe odcinki, nawiązania do historii i człowieka (itp), oraz dobre morały dla większości nastolatków.
Friendship is magic aktualnie ma dwa sezony, pierwszy ma 26 odcinków (chyba, ale coś koło tego), a drugi jest kontynuowany - co sobotę pojawia się nowy odcinek.

Serial opowiadana nam o przygodach grupce przyjaciółek (tak, większość głównych bohaterów to.. hmm kucyki odmiany żeńskiej), a dokładniej sześciu, mieszkających w Ponyville - małej wiosce gdzieś w krainie zwącej się Equestria. Postacie są świetnie rozwinięte, a złe charaktery (żadko się pojawiają) nie są napakowanymi idiotami z mottem "niszczyć, strzelać, palić grabić", tylko są chytrymi spiskowcami.
Historię rozpoczynamy od poznania pierwszej bohaterki, które przez pierwsze kilka odcinków jest główną bohaterką. Zwie się Twilight Sparkle i jest jednorożcem. Jako osobista studenka ksieżniczki Celestii, królowej krainy kucyków, umie dobrze posługiwać się magią i jest.. no cóż kujonem. Większość czasu spędza w bibliotece, w której zresztą mieszka, ale jeżeli jest ku temu okazja, potrafi się zabawić :)
Spike, mały smok, jest jej sekretarzem - posiada on zdolność wysyłania lub odbierania listów, poprzez... połykanie/wypluwanie ich.

Kolejną postacią jest Applejack - mieszkający w pobliżu ponyville ziemny kucyk (czyli nie pegaz i nie jednorożec), której talentem jest robienie jedzenia z jabłek. Często startuje w rodeach, w których zajmuje wysokie miejsca, lecz nigdy nie zajęła pierwszego. Przekomarza się z Rainbow Dash, która z nich jest lepiej wysportowana i silniejsza. Jej postać jest wzorowana na kowbojach - podkreśla to kapelusz i umiejętność zaganiania bydła.
Po spotkaniu z Applejack, twilight wpada na Rainbow Dash - niebieskiego pegaza, który jest najszybszym kucykiem w całej Equestrii. Wbrew pozorom, to też jest 'ona' - posiada jednak bardzo chłopięcy charakter. Jest szybka, wysportowana i lojalna, jednak czasami oszukuje, aby odnieść zwycięstwo. Na co dzień mieszka w podniebnym mieście pegazów, jednak dużą część spędza w Ponyville, gdzie kontroluje pogodę.

Rarity, to projektantka mody, mieszkająca tuż koło Ponyville. Symbolizuje hojność. Stara się być elegancka, panicznie boi się brudu. Jeżeli mam być szczery, to jest to mój najmniej lubiany kucyk. 
Fluttershy, to jedna z moich ulubienic - drugi pod względem lubienia kucyk. Jest żółtym pegazem, który boi się latać. Kocha zwierzęta, bardzo dobrze się nimi opiekuje, dlatego też, często pełni rolę miejscowego weterynarza - zna wszystkie sposoby ich leczenia. Jak można wywnioskować z jej imienia, jest bardzo nie śmiała, przez co mieszka za Ponyville, na obrzeżach lasu. Gdy tego potrzeba ma żelazną siłę woli - jeżeli chodzi o coś ważnego potrafi być bardzo asertywna i przezwyciężyć swoje strachy. Bywa bardzo wrażliwa.
Ostatnią główną bohaterką jest moja Top 1, Pinky Pie. Jej nie da się nie lubić. Zawsze roześmiana, kocha zabawę. W związku z tym, potrafi organizować świetne imprezy. Mieszka w cukierni, znajdującej się w Ponyville. Jest otwarta na świat i nowe znajomości - te ostatnie często zawiera w dość ciekawy sposób - organizuje imprezy niespodzianki. Oprócz tego jest świetną kucharką, oraz potrafi budować zwariowane maszyny, aby towarzyszyć Rainbow Dash w jej lotach. Zresztą, Rainbow jest jej najlepszą koleżanką i oboje uwielbiają robić innym kawały.

W połowie drugiego sezonu, dochodzą nam jeszcze trzy małe bohaterki - Cutie Mark Crusaders. Na polski: Odkrywcy uroczego znaczka. Cóż to, ten uroczy znaczek? Każdy kucyk na hmm.. powiedzmy, biodrze ma znaczek symbolizujący jego talent. Znaczek ten pojawia się dopiero w pewnym wieku, co jest nawiązaniem do naszego okresu dojrzewania. 

Moja ulubienica z tej trójki, to Scootaloo. Mały pegaz, który nie potrafi jeszcze latać. Uwielbia sporty ekstremalne, wielka fanka Rainbow Dash, przez którą jest czasami lekko wykorzystywana. Jeździ na swojej hulajnodze, na której potrafi wyczyniać niezłe akrobacje.

Apple Bloom to młodsza siostra Applejack. Potrafi pięknie malować, jest energiczna i często wymyśla różne pomysły, na zdobycie swego znaczka - jak zawody w kręgle, które zakończyły się wewnętrzną demolką (oczywiście nie chcący) kręgielni. Bywa mocno nie cierpliwa i często potrafi się na coś nastawić, a potem chodzić smutna, bo coś nie wyszło. Zdarza jej się postępować wedle zasady "najpierw rób, potem myśl". 
Sweetie bell jest ostatnim członkiem grupy Cutie Mark Crusaders. Ten mały jednorożec jest młodszą siostrą Rarity. Z tą ostatnią, dość często się kłóci - nie jest bowiem tak elegancka i nie boi się brudu jak jej siostra. Pięknie śpiewa. Najspokojniejsza z całej trójki, często wszystkich pociesza - ona sama praktycznie zawsze jest szczęśliwa. Jest asertywna, ale pomimo swojej spokojnej natury, często daje się namówić na szalone pomysły Scootaloo i Apple Bloom.

Prócz tych kucyków, w serialu występuje cała masa drugorzędnych bohaterów oraz oczywiście zwykłe, "szare" kucyki w tle.

Prócz dwóch pierwszych odcinków pierwszego i drugiego sezonu, w My Little Pony nie ma żadnej konkretnej fabuły - można by to było nazwać przygody z Ponyville. Główne bohaterki mają zazwyczaj jakieś zawody, rywalizację, problemy albo po prostu luźne imprezy, zaś pod koniec odcinka kucyk pisze list do Księżniczki Celestii, w którym opowiada dzisiejszą lekcję o przyjaźni. Od czasu, do czasu pojawi się odcinek z Cutie Mark Crusaders, w którym widzimy ich niesamowite pomysły na zdobycie uroczego znaczka.
Przygody kucyków są dość często oparte, albo na naszych zachowaniach (np. Gdy rainbow złamała skrzydełko i musiała przez 5 dni leżeć w szpitalu. Od Twilight dostała ona książkę, jednak szybko stwierdziła, że czytanie jest dla... jajogłowych. Po kilku godzinach z nudów sięgnęła po książkę i szybko pokochała czytanie. Bała się jednak przyznać znajomym i za każdym razem gdy przychodzili w odwiedzinach, szybko chowała książkę i szukała pretekstu, aby kucyki jak najszybciej sobie poszły. Gdy została wypisana ze szpitala, zostawiła tam książkę. Wiedziała, że jej koleżanka ma takową, ale nie chciała się przyznać, że lubi czytać. Tak więc... włamała się do szpitala, aby porwać swoją książkę.), albo na historii lub fantazji człowieka. (Typu odwiedziny dalszej rodziny Applejack na "dzikim zachodzi", gdzie trwał spór między osadnikami, a bizonami, stylizowanymi na indian).

W serialu ujrzymy "cukierkową" animację, ale zrobioną starannie i pomysłowo. Tutaj wszystko jest kolorowe. Na wszystko patrzę z przyjemnością. Główne lokacje (całe dwie..) są zrobione z pomysłem, zaś okolice ponyville, jak las everene, mają swoją nienudną historię. 
Canterlot - stolica Equestrii

Nie ma tutaj żadnych głupich rzeczy i stereotypów, humor jest inteligentny, a nie na zasadzie "szedł gruby i się potknął". Szczerze mówiąc, MLP jest dużo śmieszniejsze niż większość współczesnych komedii, a fabułą i rozwinięciem postaci wcale nie odstaje od filmów kinowych. 
Cloudsdale - miasto pegazów, wyrabia się tutaj pogodę.

Dla mnie serial jest świetnym odprężaczem - po ciężkim i długim dniu w szkole/pracy, świetnie naprawi humor oraz przez te 22 minuty odcinka możemy zapomnieć o życiowych problemach, z uśmiechem na twarzy patrząc na poczynania kucyków. 

Co do muzyki, oprócz intro, w odcinakach pojawiają się piosenki śpiewane przez bohaterów (bardzo przyjemne zresztą) oraz rockowy soundtrack w tle, gdy Rainbow Dash robi swoje podniebne akrobacje.



Podsumowując, jest to bardzo ładny i dobry serial, świetny jako odprężacz. Bardzo fajnie, że producent bierze pod uwagi fanów. Ba! Jest nawet postać stworzona zupełnie przez fanów Derby. 

+Oprawa graficzna
+Humor
+Rozwinięcie bohaterów
+Ukryte nawiązania
+Pomysłowość odcinków
+Co tydzień wychodzi nowy kawałek
+Twórczość fanów
+Piosenki
+Wszystko

-Uzależnia :D

Pozdrawiam!
KovaL

1 komentarz: